środa, 9 stycznia 2013

Powrót do szkoły i noworoczne przeziębienie

Bry wszystkim!

Dawno nie pisałem co u mnie więc może zacznę od krótkiej relacji. Świąteczne wolne minęło mi bardzo powoli i przyjemnie. Niestety mojego cudownego planu nauki nie udało się zrealizować i na książkach zdążyła się osadzić mała warstewka kurzu. Na świat należy jednak patrzeć optymistycznie, a to oznacza że czas wolny pozwolił mi w pełni zregenerować siły. Wspaniałe wolne przypieczętował jeszcze najlepszy sylwester mojego dotychczasowego życia. Muszę przyznać, że ten dzień razem z panią X będziemy wspominać bardzo długo. Potem nastąpił trudny powrót do szkoły. Wystawianie ocen (średnia 3.16, szału nie ma dupy nie urywa) i ostatnie sprawdziany przed feriami potrafią skutecznie dobić człowieka. Na (nie)szczęście z tego koszmaru wyzwoliło mnie przeziębienie. Dzięki temu mam teraz dużo czasu na granie na gitarze, czytanie książek, zabawę w programowanie czy granie sobie w nowego Assassina. Mam tylko nadzieję że zdążę wyzdrowieć do ferii bo moje plany są bardzo napakowane i nie ma w nich miejsca na chorobę.

Teraz może trochę o moich postępach gitarowych. Mój świąteczny debiut wypadł nie najgorzej. Może i zaliczyłem kilka potknięć ale chyba nikt tego nie zanotował. Przez resztę czasu doskonaliłem swoje chwyty barowe na piosenkach "Dyskotek gra", "What's up" i "Nie stało się nic". Muszę sobie przyznać, że chwyty które jeszcze nie tak dawno były dla mnie czarną magią wychodzą mi już nie najgorzej.To już koniec na dzisiaj. Zostawiam was z klasykiem Pink Floydów którego wkrótce mam zamiar się nauczyć.

Początkujący gitarzysta w niebieskich słuchawkach